Nasza wyprawa do Indii zaplanowana była na drugą połowę listopada. Posunięcie sprytne i przebiegłe, gdyż w tym czasie w Polsce króluje jesień- obrana z kolorów, ciepła i wszelkich złudzeń pora roku. Wielu dopada chandra oraz bezbrzeżna, nieukojona tęsknota za ciepłem i światłem promieni słonecznych. My, członkowie wyprawy, czuliśmy się więc jak wybrańcy losu, „dzieci lepszego Boga”. Nasza jesień w tym roku zapowiadała się kolorowo, słonecznie, egzotycznie….
Czekaliśmy, czekaliśmy …i doczekaliśmy, nadszedł w końcu TEN dzień i wybiła godzina W(yjazdu). Wystartowaliśmy z Warszawy przez Moskwę i wylądowali w Delhi.
Wszyscy gotowi na nowe wrażenia i przygody. Niektórzy ( ..jaJ), po lekturach książek, podszyci niepewnością i gotowi na przeżycie szoku.
Delhi przywitało nas duszną pogodą oraz dywanowymi wykładzinami, którymi wyłożone były podłogi lotniska- pierwsze zaskoczenie- drobnostka w porównaniu z tym co mieliśmy zobaczyć już niebawem…
Na archipelag ten składa sie aż 576 wysp, z których jedynie 26 jest zamieszkanych. My dotarliśmy na oddaloną o 1400 km od cywilizacyjnego zgiełku kontynentu wyspę Haverlook. Jest to piękna, spokojna, górzysta wyspa, pokryta gęstym tropikalnym lasem ….
Wyspa otoczona jest rafami koralowymi na które codziennie pływaliśmy niewielkimi łodziami motorowymi ….
Indie uważane są za państwo magiczne również ze względu na niezwykłą mozaikę ludów je zamieszkujących. Są one bowiem domem zarówno dla hinduistów jak i muzułmanów, chrześcijan, sikhów, dzinistów, buddystów i żydów. Różnorodne grupy etniczne przyniosły do Indii odmienna architekturę i sztukę, języki i zwyczaje co mieliśmy możliwość zaobserwować podczas naszej trasy turystycznej
Napisanie tych krótkich wspomnień pozwoliło mi odświeżyć sobie w pamięci zamglone już obrazy i przeżyć wyprawę na nowo. Czy odwiedziłabym jeszcze raz Indie – nie wiem….:). Cieszę się natomiast, że mogłam odbyć tę podróż i zobaczyć kulturę oraz życie tak zupełnie inne od naszego.