Naszą przygodę zaczęliśmy w Gwatemali od San Francisco de Salos. Z tego niewielkiego miasteczka leżącego na wysokości 1900 m npm rozpoczęliśmy wspinaczkę na wulkan Pacaya. Trasa z początku prowadziła nas przez cudowny sosnowy las, aby później przejść w trochę trudniejszy szlak pokryty wulkanicznym popiołem.
Z punktu widokowego mogliśmy obserwować 3 aktywne i nieustannie dymiące wulkany: Aqua, Acatenango i malowniczy Fuego.
Pacaya jest wulkanem w ciągłej erupcji, więc lawa jest stale obecna na jego zboczach. Co jakiś czas następują większe i gwałtowniejsze erupcje. Ostatnia miała miejsce 2 lata temu. Zastygła lawa po której chodziliśmy, w zabłębieniach jest ciągle gorąca. Jedną z atrakcji jest wkładanie w otwory lawy pianek cukrowych, które podgrzewają się do wysokiej temperatury.